Witamy Jurka Szelążka w zespole T.P.
Do grona zespołu Tygodnika Polskiego dołączył Jurek (George) Szelążek. Serdecznie Go witamy i dziękujemy za dotychczasową współpracę. Zapewne czytelnicy Tygodnika zauważyli już wcześniej piękne zdjęcia autorstwa Jurka Szelążka.
Do grona zespołu Tygodnika Polskiego dołączył Jurek (George) Szelążek. Serdecznie Go witamy i dziękujemy za dotychczasową współpracę. Zapewne czytelnicy Tygodnika zauważyli już wcześniej piękne zdjęcia autorstwa Jurka Szelążka.
Większość życia – jak opowiada- spędził poza Polską. Były pracownik Chryslera, Certified Qality Engineer (dyplomowany inżynier do spraw kontroli jakości produktu) zgodnie z wykonywanym zawodem, również w życiu zawsze dążył do perfekcji. W naszej rozmowie podkreślił, że w pewnym momencie życia przewartościował wszystko. Wie, że los podarował mu życie i pragnie dany czas wykorzystać dając coś dla środowiska polonijnego. „Niech będzie to mój wkład w tworzenie Tygodnika Polskiego, zawsze bardzo chętnie służę czasem, moim okiem fotografa i aparatem fotograficznym”.
Opowiadając o swoich pasjach, wylicza, że na pierwszym miejscu jest muzyka, później fotografia i jednośladowce – w Polsce była to Java, MZ-ka oraz Pegeot a tutaj Honda. Kiedy Jurek mieszkał w internacie, zamiast uganiać się za piłką, brał lekcje gry na fortepianie. Po latach, będąc już w Ameryce kupił pierwsze organy i marzenia się spełniły. „Jestem audiomaniak” – mówi o sobie. Mam wreszcie HD Audio na Blu-ray.
Swoją przygodę z fotografią zaczął w szkole średniej. Pasję fotografowania miał od zawsze. – To tkwiło gdzieś w sercu – opowiada. Zawsze chciałem studiować na kierunkach związanych ze sztukami pięknymi. Dużo rysowałem i malowałem. Nawet próbowałem dostać się do wyższej szkoły plastycznej w Sopocie. Okazało się, że moje prace klasyfikacyjne przesłane do szkoły, były „nie po linii”, więc dałem sobie spokój.
W Archiwum Jurka Szelążka znajduje się ponad 30 tysiący zdjęć. Jego fotografie to głównie ludzkie postacie. Szczególnie pasjonują go twarze i ręce człowieka, które opowiadają o ludzkich uczuciach i emocjach. Kiedy człowiek kocha, nienawidzi, podziwia, jest ciekawy, uważny, to te wszystkie porywy jego duszy można zobaczyć na twarzy. Ekspresja twarzy i rąk oddziaływuje na drugiego człowieka. Jurek Szelążek okiem fotografa pragnie zachować ulotne chwile i biegnące myśli, jego zdjęcia ukazują obraz ludzkich ekspresji.
– By robić dobre zdjęcia, przede wszystkim trzeba mieć talent i umiejętności, dopiero później liczy się obiektyw, a następnie aparat fotograficzny – uważa Jurek Szelążek. Dużo czasu i pieniędzy zainwestował w fotografię; nauka w College, członkowstwo w klubach fotograficznych, pobieranie lekcji u artystów fotografów. Dużo pracy z aparatem, doświadczenia, ciągłe eksperymenty i dążenie do coraz lepszych fotografii.
Refleksyjnie stwierdza – stale byłem niezadowolony z wyników. Wprawdzie zdobyłem kilka lokalnych nagród, nawet w 1979 roku pierwsze miejsce w konkursie na przeźrocza, ale dopiero w fotografii cyfrowej odnalazłem swój własny styl. Poza tym, to, co najważniejsze – na moje sukcesy składa się wyrozumiałość mojej żony Kasi; bez niej realizacja moich marzeń i zamiarów byłaby niemożliwa.
Jurkowi Szelążkowi (w środowisku amerykańskim znanemu pod imieniem George), życzymy sukcesów artystycznych, miłych relacji z całym zespołem T.P., który z wielką radością wita Go w swoim gronie. Wszystkich zapraszamy do galerii Jurka Szelążka.
Alicja Karlic