Skip to main content
ArchivesFaithPolonia

Moc wypływa z relacji z Bogiem

By June 25, 2017November 12th, 2022No Comments9 min read

O Duchu Świętym, o mocy Ewangelii, o uzdrowieniach z Marcinem Zielińskim rozmawia Alicja Karlic

Marcina spotkałam w parafii Matki Bożej Częstochowskiej, prowadził wakacyjne rekolekcje. Marcin Zieliński jest liderem wspólnoty „Głos Pana” w Skierniewicach. Ten 24-letni student posługując charyzmatem modlitwy o uzdrowienie wyprosił od Boga dziesiątki uzdrowień podczas VIII Forum Charyzmatycznego na Trójcowie (Chicago, IL) oraz podczas rekolekcji parafialnych w Sterling Heights, MI.
Pan Bóg potwierdzał swoje słowa znakami podczas rekolekcji prowadzonych przez Marcina.
Po Mszach św. z intencją o uzdrowienie, można było wysłuchać wielu świadectw, którymi dzielili się ci, którzy tego daru doznali.
Marcin mnie zachwycił, jego gorąca wiara i moc z jaką głosi Ewangelię. Z radością biegłam na kolejne spotkanie, nigdy wcześniej nie doświadczyłam by rekolekcjonista mówił o Bogu w tak przystępny i prosty sposób, i z taką radością, która może pochodzić tylko od Ducha Świętego.
Bóg dla wielu z nas wydaje się kimś niedostępnym, a wiara jakąś abstrakcją, czymś nierealnym, o czym w towarzystwie się nie rozmawia.
Marcin trzyma się mocno słów, które wypowiedział Jezus do apostołów zaraz po tym, jak nakazał im zanieść Dobrą Nowinę aż na krańce świata. Ten młody człowiek otrzymał piękny dar od Boga, dar głoszenia Ewangelii z ogromną mocą.

Alicja Karlic: Trochę poszukałam na online i muszę Ci powiedzieć, że zachwyciły mnie tematy Twoich konferencji, prawdę mówiąc skorzystałabym z wszystkich. W jaki sposób dobierasz temat rekolekcji, czy jest to natchnienie?

Marcin Zieliński: Wszystkie konferencje oparte są na Biblii. Cechą naszej wspólnoty „Głos Pana” jest to, że mocno opieramy się na uwielbieniu Boga i na Słowie Bożym. To są te dwie rzeczy, które mamy bardzo mocno w sercu. Kiedy czytam Biblię, kiedy się modlę, to tematy te poruszają moje serce. Czasami myśli te przychodzą nagle, wówczas je notuję, zawsze mam notesik ze sobą, i później z tych myśli powstają konferencje. Zawsze później szukam w Biblii potwierdzenia moich myśli. Zazwyczaj są to tematy bardzo życiowe, pokazują jak mamy żyć z Bogiem. Teorii jest dużo, ale mnie chodzi o to, by żyć Bogiem, by każdy mógł zrozumieć i żyć Słowem Boga. Jezus powiedział, że mamy być jak dzieci. Dziecko usłyszy, zrozumie i to zrobi. I oto chodzi w wierze. Usłyszymy Słowo Boże i jesteśmy Mu posłuszni.

A.K.: Jak często rozmawiasz z Panem Bogiem?

M.Z.: Każdego dnia staram się mieć czas „sam na sam z Bogiem”, to znaczy, że zamykam się w pokoju, czytam Słowo Boże, modlę się, jestem tylko ja i Bóg. Prawdę mówiąc, mój każdy cały dzień to jest chodzenie z Bogiem. Często łapię się na tym, że idę po chodniku i rozmawiam z Bogiem. Moja relacja z Bogiem trwa cały czas. Nie opuszczam też spotkań modlitewnych we Wspólnocie, jest to bardzo ważne by być nie tylko samemu, ale i we wspólnocie. Gdybym nie był we wspólnocie, na pewno nie byłbym w tym miejscu, w którym jestem dzisiaj.

A.K.: Jest to grupa charyzmatyczna, tak?

M.Z.: Tak. Bóg przychodzi z mocą, kiedy Go uwielbiamy. We wspólnocie doświadczamy spełniania się słów, jakie Jezus wypowiedział w Ewangelii św. Marka: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Tym, którzy uwierzą, takie znaki będą towarzyszyć: w moje imię będą wyrzucać demony, będą mówić nowymi językami, węże będą brać do rąk i choćby wypili coś zatrutego, nie zaszkodzi im. Będą na chorych kłaść ręce, a ci zostaną uzdrowieni”. Bóg się nie zmienił. Dzisiaj jest taki sam.

A.K.: Jak ukazać niewidzialnego Boga światu i ludziom, którzy wierzą jedynie w to, co widzialne i wyczuwalne zmysłami? Jak przedstawić Go w sposób, który będzie dla innych czytelny i wyrazisty?

M.Z.: Myślę, że kluczem jest doświadczenie Boga. Moje życie z Bogiem zaczęło się wówczas, kiedy doświadczyłem Jego miłości. Doświadczyłem Bożej miłości w moim sercu. Pan Bóg objawia też swoją miłość przez uzdrowienie, uwolnienie, daje ludziom nowe życie. Znaki i cuda są dowodem Ewangelii. Są widzialnym znakiem na istnienie niewidzialnego Boga. Właśnie dlatego służba Jezusa była przepełniona uzdrowieniami, znakami i licznymi cudami. Bez nich Biblia byłaby o połowę cieńsza, a chrześcijaństwo byłoby tylko kolejną pustą propozycją dla ginącego świata. Jezus zasiadł po prawicy Ojca, po to, aby właśnie każdy z nas, dzisiaj, mógł nieść Jego słowo z mocą.
To co ja robię, to nie jest to, by ludzion „napakować głowy” o Bogu, pragnę przekazać ludziom prostą Ewangelię i dać im doświadczenie. Po każdej konferencji proszę ludzi, by podzielili się doświadczeniem Boga i by po konferencji zachowali prostą biblijną wiedzę. Musi to być oparte o doświadczenie, Bóg chce nam się doświadczyć, co jest kluczową rolą Ducha Świętego. Duch Święty przychodzi i daje nam doświadczyć Boga, którego znamy tylko z obrazków. Zawsze, kiedy zapraszamy Ducha Świętego, co robię przed każdą konferencją, daję Bogu przestrzeń by działał, by nas doświadczał.

A.K.: Na temat woli Bożej, albo raczej „tzw. woli Bożej” istnieje wiele mitów. Utożsamiamy ją często z predestynacją albo fatum.

M.Z.: Wola Boża jest zawsze ku nam dobra. Każdy dobry ojciec chce dobra dla swoich dzieci, a Bóg jest najlepszym Ojcem. Mamy takie doświadczenia, że modlimy się i nie zawsze wszyscy są uzdrawiani, nie zawsze też uzdrowienie dzieje się od razu. Ja nie opieram swojej wiary na moim doświadczeniu, tylko na tym, jak wyglądało życie Jezusa. Jezus chodził i uzdrawiał wszystkich, którzy do Niego przyszli. Potem powiedział, że przyjdzie Duch Święty i uczyni te same, albo jeszcze większe rzeczy.Wierzę w to, że jest możliwe życie w sposób, w jaki żył Jezus. Możemy żyć jak Jezus, z taką samą skutecznością w modlitwie. Kluczem jest bliska więź z Duchem Świętym. Ktoś kiedyś powiedział: jeśli chcesz żyć jak Jezus, kochaj Ducha Świętego i miej z Nim relacje.

A.K.: Podczas konferencji powiedziałeś, że moje życie może być zbawione już tutaj na ziemi.

M.Z.: Dobra nowina o Jezusie jest dużo lepsza niż myślimy. Często jest tak, że kiedy słyszymy, że Jezus przyszedł by nas zbawić, myślimy o tym, że kiedyś pójdziemy do nieba. Chodzimy do kościoła, pracujemy, i myślimy, że zbawienie to jest coś, co przyjdzie po śmierci. Biblia mówi jasno, że zbawienie zaczyna się na ziemi i nie dotyczy tylko pójścia do nieba. Zbawienie oznacza uzdrowienie, uwolnienie, przebaczenie win, życie w obfitości i gwarancję życia po śmierci. Bóg to wszystko daje nam w prezencie, daje nam to wszystko poprzez wiarę w Pana Jezusa. Dobra Nowina jest taka, że twoje i moje życie może być zbawione już tutaj na ziemi, może ono być przemienione już tutaj na ziemi. Ewangelia mówi o tym bardzo jasno, szczególnie w pierwszym rodziale Ewangelii św. Jana, gdzie jest napisane o tym, w jaki sposób możemy doświadczyć zbawienia. Pamiętajmy, jest jeden sposób. Tym sposobem jest przyjęcie Jezusa świadomie do swego życia. Wielu z nas chodzi do kościoła z przyzwyczajenia, bo taka jest tradycja, wiem o tym, ponieważ sam przez wiele lat tak żyłem. Nie da się swoim dobrym życiem zapracować na zbawienie, na odpuszczenie grzechów, uwolnienie, uzdrowienie… Słowo Boże mówi nam, że Jezus na krzyżu zapracował swoją śmiercią na to, byśmy zbawienie mogli przyjąć zupełnie za darmo. Łaska oznacza dar dany darmo, a Biblia mówi jesteś zbawiony z łaski. Dobrze jest, jak potykając się, upadając, dojdziesz do wniosku, że Bóg o tobie zapomniał, bo wówczas dopiero możesz przyjąć łaskę za darmo i zrozumiesz, czym jest łaska Boża. Jezus wtedy mówi: Ja chcę przyjść.

A.K.: Wysłuchałam Twojego świadectwa nawrócenia.

M.Z.: Do 2007 roku zmagałem się z wieloma rzeczami, z których ciągle się spowiadałem. Poszedłem na czuwanie modlitewne przed Zesłaniem Ducha Świętego. Ksiądz powiedział wówczas, że można być religijnym, codziennie uczestniczyć w Eucharystii i nigdy nie spotkać żywego Chrystusa. „Jeśli chcesz Go spotkać, wyjdź na środek kościoła i pomodlimy się o to”. I tak zrobiłem. Klęczałem i mówiłem :„Boże, jeżeli jesteś, Jezu, jeżeli żyjesz, to ja od dziś chcę Ci służyć i oddaję Ci moje życie”. Po tej modlitwie wróciłem na miejsce. Kiedy klęczałem, podszedł do mnie inny ksiądz z Najświętszym Sakramentem i powiedział mi: „Wiesz co, Marcin? Jezus cię kocha”. To zdanie mnie tak przeszyło, że nie miałem wątpliwości, iż nie wypowiedział go ksiądz, tylko sam Jezus. I wtedy rozpłakałem się.
Kiedy człowiek spotka żywego Boga, to trudno jest się w Nim nie zakochać. Ja spotkałem Jezusa, w którym się zakochałem. Jest to wspaniała przygoda żyć z Bogiem. Mogę powiedzieć tak: żyję po to, by Pan Bóg mógł spełniać swoje marzenia na ziemi. Ja w sercu noszę również swoje marzenia i Pan Bóg też je spełnia, jest to niesamowite.

A.K.: Naszą rozmowę zakończmy podzieleniem się świadectwami osób, które podczas modlitwy o uzdrowienie Pan Jezus uzdrowił:

– Od 35 lat zmagam sie z guzami na tarczycy, które się powiększają i są guzami nowotworowymi. Groziła mi operacja ponieważ powiększały się tak mocno, że zaczęły mnie dusić. Trzy dni temu praktycznie nie mogłam oddychać. Podczas modlitwy poczułam ogromne ciepło. Wole i całe zgrubienie na szyi zniknęło i mogę swobodnie oddychać!

– Od około 15 lat miałem problem z kręgosłupem w części lędźwiowej, i z karkiem. Nie mogłem nim poruszać ani w lewo ani w prawo, ból był okropny. Teraz po modlitwie ból zupełnie zniknął (pan opowiadał o tym ze łzami w oczach).

– Kiedy przyszłam do kaplicy poczułam jakby ktoś z perfekcyjną precyzją przejechał mi szkłem po prawym oku, które zaczęło intensywnie łzawić. Nagle zobaczyłam, że lepiej widzę i kolory stały się bardziej jaskrawe !

– Od 3 lat zmagałam się z artretyzmem, miałam ogromne problemy z palcami u dłoni i nie mogłam ich zginać. Podczas modlitwy o uzdrowienie poczułam palący ogień w dłoniach i moje palce zostały uzdrowione. Mogę nimi swobodnie poruszać!

– Rok temu upadłam i czułam jakbym złamała żebro, w konsekwencji czego czułam duży ból przy dotyku i nie mogłam wziąć pełnego oddechu bez bólu. Po modlitwie o uzdrowienie ból odszedł i mogę normalnie oddychać.
– Podczas modlitwy o uzdrowienie siedziałem sobie z tylu, po modlitwie kiedy prosiłeś by sprawdzić swoje chore części ciała zdjąłem okulary i zobaczyłem, że widzę kontury obrazów na ołtarzu, co wcześniej było niemożliwe bez okularów.

Chwała Panu !

Leave a Reply