Skip to main content
Jeżeli ktoś chciałby podsumować w jednym tylko zdaniu koncert Kamila Pacholca, który odbył się 7 października w ramach sobotnich koncertów muzyki klasycznej w sali koncertowej towarzystwa muzycznego Steinway (the Steinway Society) w Commerce Twp, to należałoby bez zająknięcia powiedzieć, że tak właśnie powinien być grany Chopin. Co oczywiście nie umniejsza znakomitej umiejętności interpretacyjnej tego znakomitego pianisty pozostałych kompozytorów zaprezentowanych przez niego w tym dniu. Na przykład perfekcyjna ekspresja wyrazu Sonaty 1.X.1905 Leoša Janáčka pozwoliła słuchaczom przenieść się do Brna i niemal namacalnie przeżyć emocje związane z krwawymi demonstracjami tamtego jesiennego dnia. Trudno nawet wyobrazić sobie lepsze wykonanie tej bardzo emocjonalnej sonaty niż właśnie zaprezentowana przez tego znakomitego polskiego artystę.
Ten młody jeszcze (bo zaledwie 33 letni), a już światowej sławy pianista, pobierał swą artystyczną edukację na kilku uczelniach i akademiach w Polsce, a dziś kontynuuje swoją muzyczną edukację (w ramach doktoratu) na uniwersytecie w Miami w klasie profesora Kewina Kennera.
Ta jego bogata kariera artystyczna nagrodzona była wieloma nagrodami i wyróżnieniami w licznych konkursach (Nagroda Grand Prix i I miejsce na XVII Ogólnopolskim Turnieju Pianistycznym im. Haliny Czerny-Stefańskiej w Żaganiu [2012)], I miejsce na XVIII Ogólnopolskim Konkurskie Pianistycznym w Koninie [2014], I miejsce na V Chopinowskim Turnieju Pianistycznym im. Haliny i Ludwika Stefańskich w Krakowie [2014], I miejsce na XIV Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Görlitz [2015], Grand Prix na VIII Konkursie Pianistycznym im. Ireny Rolanowskiej w Krakowie [2015], III miejsce na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Cesara Francka w Kraainem/Brukseli [2015], Grand Prix i nagroda za najlepsze wykonanie utworu Fryderyka Chopina na XIV Konkursie Pianistycznym im. Haliny Czerny-Stefańskiej i Ludwika Stefańskiego w Płocku [2016], zwycięzca i laureat nagród specjalnych za najlepsze wykonanie utworu solowego Fryderyka Chopina oraz najlepsze wykonanie koncertu fortepianowego na 47. Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Katowicach [2016], zwycięzca Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego w Livorno [2018], laureat głównej nagrody Piano Academy Eppan „The Arturo Benedetti Michelangeli Prize” we Włoszech [2018], II nagroda i nagrody specjalne na XI Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. I.J. Paderewskiego w Bydgoszczy [2019], wyróżnienie na XVIII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie [2021]). Jeżeli do tego dodamy jego liczne koncerty m.in. w Polsce, Francji, Niemczech, Włoszech, Wielkiej Brytanii, USA, Ukrainie i Japonii oraz uwzględnimy udział w wielu prestiżowych festiwalach pianistycznych, m.in. w Dusznikach Zdroju, Nohant, Raleigh, Tokio, Warszawie, jego występy w tak prestiżowych miejscach jak chociażby Carnegie Hall w Nowym Jorku, w Filharmonii Berlińskiej, w Filharmonii Narodowej w Warszawie, w Salle Cortot w Paryżu, w Filharmonii Narodowej Ukrainy w Kijowie, to obraz z jakiej klasy artystą mieliśmy do czynienia będzie aż nadto wyraźny.
Artysta, który – jak wspomniano – rozpoczął swój koncert od Sonaty Janáčka, zaprezentował także Waldszenen, Op. 82 Roberta Schumanna. Tych dziewięć krótkich utworów fortepianowych pozwoliło słuchaczom wejść w romatyczną atmosferę tak potrzebną do przeżycia twórczości największego polskiego kompozytora, Chopina. A po takim wstępnym, doskonałym muzycznym „apetizer” doniosłości prawdziwej uczty muzycznej można było już być zupełnie pewnym. I Artysta absolutnie nie zawiódł. Wykonany przez niego jako pierwszy chopinowski utwór: Scherzo B-moll Nr 2, Op. 31 tylko potwierdził z jakiej klasy artystą mieliśmy tego popołudnia do czynienia. Wirtuozeria tego wykonania pozwoliła dokładnie dostrzec, że tylko najwyższej klasy artyści potrafią faktycznie tak grać Chopina.Bardziej spokojne, romatyczne Impromptu Fis-dur, op. 36 pozwoliło zaś wejść w typowy chopinowski nastrój. Melancholia tego utworu pozwoliła na chwilę głębokiej zadumy i odczucia tu w dalekiej Ameryce, co musiał odczuwać Chopin z dala od swojej ukochanej, polskiej Żelazowej Woli.
Nastrój ten podbudowało jeszcze wykonanie pięciu miniatur fortepianowych znanych jako Mazurki op. 59. Taneczny i synkopowy charakter tych utworów, ponownie pozwolił słuchaczom na duchowe przeniesienie się w okolice Warszawy…Końcowy i najbardziej ekspresyjny utwór Andante Spionato i Wielki Polonez Es-dur op. 22 ukoronował całość wieczoru. Ten nokturnowy charakter andante ponownie pozwolił wpaść w krótką, romantyczną melancholię, aby jednak dość szybko uskutecznić dramaturgię dżwięków samego poloneza, z jakże polskim charakterem. No bo cóż może być bardziej polskiego od poloneza? Gdy padły ostatnie, bardzo dynamiczne akordy finalnej kadencji Wielkiego Poloneza i publiczność obfitymi brawami nagrodziła tę muzyczną ucztę, Artysta zaszczycił nas dodatkowym utworem w postaci walca des-dur op. 64 nr 1. Należy mieć nadzieję, że jeszcze będziemy mieli okazję gościć tego znakomitego pianistę w Metropolii Detroickiej.

Leave a Reply