17-19 Styczeń, 2025







Wycieczką na narty cieszyłyśmy się od kiedy drużynowa nam o niej powiedziała. Wszystkie harcerki bardzo lubią jeździć na nartach więc wiedziałyśmy, że dla wszystich będzie to duża przygoda. Dodatkową radoscią było to, że jadą też harcerze – z chłopakami to zawsze więcej ciekawych przygód. W piątek wszyscy byli na miejscu na czas, spakowani, radośni, oraz ciepło ubrani, bo weekend zapowiadał się mroźny. Na miejsce dojechaliśmy bez przygód, odrazu rozpakowaliśmy auta, i razem z harcerzami rozpoczeliśmy kominek harcerski. W sobotę rano po śniadaniu wyjechaliśmy na stoki, wcześniej omawiając zasady bezpieczeństwa na górkach i wyciągach oraz zdobycia sprawności “Narciarka”. Pogoda dopisała, cały dzień swieciło nam słońce, obyło się bez urazów. Wszyscy wróciliśmy zamarznięci, głodni i gotowi na kibicowanie „Detroit Lions”. W niedzielę obudziliśmy sie wypoczęci i w dobrych humorach, gotowi na ostatni dzień narciarskiego weekendu. Po śniadaniu wyruszyliśmy zwiedzać miasteczko Saugatuck. Do domu wyjechaliśmy po południu. Podróz do domu przebiegła radośnie i śpiewająco , ale wszyscy byli zasmuceni że weekend z przyjaciółmi już dobiega końca. Do domu wróciliśmy z pięknymi wspomnieniami, nowymi odznakami; jeszcze bliżej zapoznaliśmy się z naszą harcerską rodziną na terenie tak różnym od naszych klas, w których mamy co tygodniowe zbiórki oraz Białowieży gdzie już za parę miesięcy spotkamy się znowu na corocznej Akcji Letniej! Serdecznie dziękujemy wszystkim którzy jakkolwiek dołożyli się do możliwości wyjazdu. Serdecznie dziękujemy Druhnom i Druhom za opiekę nad nami oraz Druhnie Maji za zoorganizowanie całego wspaniałego wyjazdu!
Czuwaj!
Tropicielka, Zofia Zając
W weekend 18.01.25, 55 harcerek i harcerzy miało okazję przeżyć niesamowity czas na wspólnym wyjeździe na narty. Spaliśmy w ogromnym domem pełen ludzi których kochają, tworząc niesamowite wspomnienia i spełniając swoje marzenia. W piątek wszyscy dotarli na miejsce późnym popołudniem po szybkich trzy godzinach jazdy. Harcerki zaprosiły harcerzy na kolację i zjedliśmy lokalną pizzę. Potem odbył się kominek z harczerzami na sali gimnastycznej. Nie trzeba było długo czekać aby zasnąć, ponieważ mieliśmy przed sobą wielki dzień jazdy na nartach.
Nadchodzi sobota i wszyscy są podekscytowani jazdą na nartach z grupą przyjaciół. Druhna powiedziała nam jakie są wymagania na sprawność; nagrywaliśmy filmy, na których zatrzymywaliśmy się żeby robić sztuczki i dobrze bawiliśmy się. Niektórzy nie umieli jeździć na nartach więc brali lekcje, a potem niektórzy awansowali na większe górki. Po męczącym dniu spędzonym na nartach wszyscy zebrali się do domu harcerzy na kolację i obejrzeć mecz “Detroit Lions”. Niestety, przegraliśmy po niesamowitym sezonie. Byliśmy w stanie położyć się spać po długim dniu i się przespać. W niedzielę spakowaliśmy się i pojechaliśmy do miasteczka gdzie zwiedzaliśmy przez godzinę. Wiele osób poszło do kawiarni i po prostu rozmawiało, ponieważ uwielbiamy nasze towarzystwo. Potem pojechaliśmy z powrotem do domu harcerzy, zjedliśmy obiad i wyjechaliśmy w długą 3-godzinną drogę powrotną do naszego kościoła. Do kościoła dotarliśmy późno ze względu na bardzo mocno padający śnieg, przez co jechaliśmy bardzo wolno. Kiedy dotarliśmy do kościoła, pożegnaliśmy się po raz ostatni po tym, jak spędziliśmy ze sobą cały weekend pełen śmiechu i przyjaźni. Chciałabym podziękować wszystkim którzy w ten weekend pomogli aby uczynić go niesamowitym dla młodzieży. Specjalne podziękowania dla Druhny Maji, drużynowa harcerek, która była w stanie zorganizować to wszystko dla wszystkich i sprawić, że był to wyjątkowy czas dla wszystkich. Czuwaj!
Tropicielka, Kasia Mikołajczak
Ten zimowy biwak był bardzo fajny i najlepszy na jakim byłam. Podróż autobusem trwała 3 godziny, ale byłam z przyjaciółmi, więc było super. Śpiewaliśmy nasze ulubione piosenki i żartowaliśmy. Dom, w którym mieszkaliśmy, był bardzo duży, więc wszyscy cieszyliśmy się, że mogliśmy go zwiedzać i wybierać pokoje. Spacerowaliśmy po terenie i znaleźliśmy halę do koszykówki. Wieczorem odbył się kominek, co było jednym z moich ulubionych momentów. Tak miło być w towarzystwie wszystkich przyjaciół, śpiewając i tańcząc. Następnego dnia pojechaliśmy do Timber Ridge Ski Lodge. Nie jeżdżę dużo na nartach, ale fajnie było ćwiczyć i ogólnie dobrze się bawić z przyjaciółmi. Ćwiczyłam zjeżdżanie ze średnich górkach oraz skręcanie i zatrzymywanie się. Na początku dużo upadałam, co sprawiało, że chciałam się poddać i zostać w domku na resztę dnia, ale moi przyjaciele zachęcali mnie, żebym nie rezygnowała. W miarę upływu dnia stawałam się coraz lepsza i miałam dużo więcej zabawy. Podobało mi się spędzanie czasu z przyjaciółmi podczas zjeżdżania z górek i wjeżdżania wyciągiem narciarskim. W niedzielę spacerowaliśmy po miasteczku Saugatuck, ale było bardzo zimno. Wstąpiliśmy do kawiarni i cieszyliśmy się napojami oraz deserami. Mieli tam wiele różnych rodzajów herbat i kaw, które były pyszne. Ogólnie miałam okazję lepiej porozmawiać i związać się z przyjaciółmi oraz innymi harcerkami i harcerzami. Stworzyłam wiele nowych wspomnień, które będę pielęgnować. Świetnie się bawiłam i mam nadzieję, że w przyszłości znowu pojedziemy na narty.
Czuwaj!
Tropicielka, Ola Goldyn
Oto moje wspomnienia z wyjazdu narciarskiego na biwak. Wieczorem, gdy dotarliśmy do Airbnb, mieliśmy kominek z harcerzami. Bardzo dobrze się bawiłam na tym kominku, śpiewając piosenki, tańcząc i spędzając czas z przyjaciółmi. Śpiewaliśmy „Hej w góry”, „Satelita”, „Kaszubskie noce”, „Krajka” i kilka innych. Następnego dnia pojechaliśmy na narty! Byłam w parze z Zosią Walczak. Przez połowę czasu ja i Zosia głównie jeździłyśmy na oślich łączkach. Było fajnie, ale też całkiem zabawnie patrzeć, jak niektórzy upadali. Byłyśmy tam około 2-3 godziny, a potem zgłodniałyśmy więc poszłyśmy coś zjeść. Zamówiłam paluszki mozzarellowe – były pyszne. Kilka godzin później, po raz pierwszy tego dnia, skorzystałam z wyciągu. Pojechałam z Olą, Julią, Ady, Melą, Kasią, Natalią, Zosią Z. i kilkoma innymi osobami. Za pierwszym razem trochę się przewróciłam, gdy schodziłam z wyciągu, ale poza tym nie upadłam już ani razu. Drugim, trzecim, czwartym i piątym razem jeździłam wyciągiem tylko z Olą i Julią. Zachód słońca z wyciągu był przepiękny, więc my trzy zrobiłyśmy kilka cudownych zdjęć. Później tego dnia poszłyśmy do Airbnb harcerzy, żeby oglądać Lions mecz. Było naprawdę fajnie, chociaż niestety przegrali. Następnego ranka po śniadaniu spakowałyśmy wszystkie nasze rzeczy i pojechaliśmy, razem z harcerzami, do miasta Saugatuck. Zatrzymaliśmy się tam na około półtorej godziny, a potem na godzinę do chłopaków do Airbnb, zanim wszyscy wróciliśmy do domu. Ten biwak był bardzo udany i na pewno chciałabym pojechać jeszcze raz. Czuwaj!
Tropicielka, Victoria Zagaja
Ten weekend na nartach wzmocnił moje przyjaźnie i stworzył nowe wspomnienia. Moją ulubioną częścią tego weekendu była pierwsza jazda na nartach. Na początku byłam zdenerwowana, ale moi przyjaciele bardzo mi kibicowali. Nie mogłam uwierzyć, że pierwszy raz jeździłam na nartach właśnie z nimi. W ten weekend oglądaliśmy także mecz Lions, chociaż nie wygraliśmy meczu. Wspaniale się bawiłam. Tego wieczoru graliśmy w cymbergaja i wzmacnialiśmy naszą wspólną harcersą więź. Na drugi dzień wybraliśmy się na wycieczkę do lokalnego miasteczka i udaliśmy się na zakupy. Chociaż było strasznie zimno, znaleźliśmy kawiarnię, w której mogliśmy odpocząć i ogrzać się.
Czuwaj!!
Tropicielka, Amelia Draczkowski