Skip to main content
CulturePoloniaTop Stories

80 Rocznica Powstania w Getcie Warszawskim

By April 18, 2023April 20th, 2023No Comments8 min read

80 lat temu (czyli dokładnie 29.214 dni) rozpoczęło jedno z najbardziej dramatycznych wydarzeń w historii Polski. Osamotnieni bohaterzy warszawskiego getta toczyli honorowy bój z ludobójstwem, które odbywało się w centrum Europy, w połowie XX wieku! Symbolem tej osamotnionej walki na zawsze chyba pozostanie karuzela na placu Krasińskich po „aryjskiej” stronie, gdy w dymach płonącego getta dokonywała się niesamowita zbrodnia.  Poetycką refleksję o tym wydarzeniu zawarł w swoim wierszu „Campo di Fiori” Czesław Miłosz (tekst wiersza poniżej); prof. Jan Błoński („Biedni Polacy patrzą na getto” w: „Tygodnik Powszechny” 2/1987) czy też ukazuje to w swoich filmach dokumentalnych Michał Nekanda-Trepka („Karuzela” – 1993 r, i „Campo di Fiori” – 2013 r.). Likwidacja getta jest niezwykle symbolicznym punktem kulminacyjnym wielowiekowego, europejskiego antysemityzmu zwanego dziś holokaustem, albo „shoah” – za tytułem słynnego filmu dokumentalnego Claude Lanzmanna z 1985 r.

Autor nieznany, "Karuzela przy murach getta" | #fotografia | Culture.pl

Przedwojenna Warszawa była największą po Nowym Jorku diasporą żydowską na świecie liczącą ponad 380 tys. mieszkańców. Początki osadnictwa tej diaspory sięgały piętnastego stulecia, choć w okolice Warszawy Żydzi przybyli w XVII wieku, a w samej Warszawie mogli osiedlić się dopiero w czasach rosyjskiego zaboru. Przedwojenna społeczność żydowska Warszawy była niezwykle zróżnicowana: od żydów ortodoksyjnych, chasydów, po całkowicie zasymilowaną inteligencję; od ludzi ubogich do bardzo zamożnych właścicieli fabryk. Okupacja niemiecka w czasie drugiej wojny światowej, rozpoczęta 1 września 1939 r., postawiła sobie za cel likwidację tego barwnego, żydowskiego świata, części polskiej kultury. Jednym z elementów prześladowania ludności żydowskiej na okupowanych przez Niemców terenach była koncentracja tejże ludności w odseparowanych gettach. W Warszawie pierwsze mury getta rozpoczęto wznosić wiosną 1940 roku. Ludność żydowska całej Warszawy oraz okolic została zmuszona do przesiedlenia do tak utworzonego getta, którego teren obejmował północno zachodnią część Warszawy (dzisiaj są to tereny mniej więcej od Pałacu Kultury na północ do cmentarza na Powązkach oraz na wschód do Rynku Nowego Miasta). Stłoczono na tej niewielkiej w sumie powierzchni niecałych 4 km2 społeczność liczącą blisko 460 tys. ludzi, czyniąc warszawskie getto największym gettem okupowanej przez Niemców Europy. Dla porównania, podobną liczbę mieszkańców ma dzisiejszy Szczecin, który jednak obejmuje teren prawie 100 razy większy! Przeludnienie w połączeniu ze stale zmniejszającym się przydziałem żywności (pod koniec 1941 roku nie przekraczał on 400 kalorii na osobę dziennie! – to takie dzisiejsze dwa batoniki…), fatalne warunki higieniczne, szerzące się choroby zakaźne spowodowały, że w przeciągu niespełna dwóch lat, zmarło w getcie ponad 100 tys. osób. Wielka akcja „przesiedleńcza” mieszkańców getta do obozu zagłady w Treblince rozpoczęta latem 1942 roku i druga, mniejsza i niedokończona, w styczniu 1943 roku wymordowała ponad 300 tys. Żydów. Wiosną 1943 roku przebywało już na pozostałych skrawkach warszawskiego getta blisko 50 tys. Teren ten został zredukowany do trzech niezależnych enklaw: tzw. getto centralne (na wschód od Powązek), szopów szczotkarzy (blisko Rynku Nowego Miasta) i szopów Többensa i Schultza (na zachód od Placu Bankowego). Wobec bliskiej perspektywy całkowitej likwidacji getta w środowisku zakonspirowanej młodzieży z żydowskich organizacji zbrojnych zapadła decyzja o czynnym oporze wobec okupanta. Od samego początku celem tej walki nie było wyzwolenie, lecz raczej godna, honorowa śmierć.

Powstanie w getcie warszawskim. Getto: dzielnica wykluczenia. Mur stał się  granicą między życiem i śmiercią

Daty likwidacji getta nie była przypadkowo wybrana przez hitlerowskich oprawców: 19 kwietnia 1943 r. Na następny dzień Hitler obchodził swoje 54 urodziny (urodziny wodza III Rzeszy były świętem narodowym), więc chciano Führerowi zgotować urodzinowy „prezent” likwidując warszawskie getto. Po drugie, ten dzień 19 kwietnia 1943 roku był też pierwszym dniem żydowskiej Paschy (14 nisan 5703 r.), więc spodziewano się „świątecznego uśpienia” czujności pozostałych przy życiu warszawskich Żydów. Dodatkowo, co też miało odegrać ważną rolę, rozpoczynał się wtedy Wielki Tydzień wśród katolickiej ludności polskiej. Przedświąteczny klimat miał zatem odsunąć zainteresowanie Polaków sprawami umierającej żydowskiej diaspory (znakomicie atmosferę tamtych dni oddaje dramatyczny film Andrzeja Wajdy „Wielki Tydzień” z 1995 roku). Okupanci jednak bardzo się pomylili w swoich oczekiwaniach. Zamiast sukcesu i prezentu na cześć wodza, przywitani zostali tego poranka ogniem i ostrzeliwaniem. Pierwszy dzień przyniósł zdecydowane zwycięstwo bohaterskim obrońcom, mimo bardzo dużej dysproporcji sił między walczącymi. Podobnie działo się przez następne dwa dni. Jednak po tym czasie „metoda” walki niemieckiego okupanta zmieniła się na całkowicie bestialską, znaną jako „taktyka spalonej ziemi” (doświadcza to dzisiaj Ukraina ze strony rosyjskich najeźdźców): niszczenie i palenie budynku po budynku, mordowanie bezlitośnie wszystkich napotkanych po drodze… Ostatecznie 16 maja głównodowodzący niemieckimi siłami Jürgen Stroop nakazał wysadzenie Wielkiej Synagogi przy Placu Tłomackim, jako ostatecznego symbolu likwidacji warszawskiego getta. Tylko nielicznym Żydom udało się przeżyć powstanie, a jeszcze mniejszej części doczekać końca wojny. Wielu jednak z tej nielicznej garstki żydowskich ocaleńców kontynuowało czynną walkę zbrojną przeciwko niemieckiemu okupantowi po „aryjskiej” stronie, włączając się między innymi w obronę stolicy podczas Powstania Warszawskiego rok później.

Akcja Getto – Wikipedia, wolna encyklopedia

Choć dla wielu Polaków ta ważna data bohaterskiej obrony ludzkiej godności i honoru może wydawać się czasami obca, to jednak w historii Polski jest to wydarzenie bardzo ważne i znaczące. Jak to mówił Marek Edelman, jeden z nielicznych ocalałych przywódców powstania w getcie, jest to bardzo ważna część polskiej historii, symbolizowana zawieszeniem polskiej i żydowskiej flagi nad palącym się, ale jednak nadal broniącym się gettem. Choć ostatecznie krwawo stłumione, powstanie to należy do jednych z najbardziej bohaterskich wydarzeń polskiej i żydowskiej historii.

POLISH DOCS: CAMPO DI FIORI - international promotion of Polish documentary  films

Campo dei Fiori  – Czesław Miłosz

W Rzymie na Campo di Fiori

Kosze oliwek i cytryn,

Bruk opryskany winem

I odłamkami kwiatów.

Różowe owoce morza

Sypią na stoły przekupnie,

Naręcza ciemnych winogron

Padają na puch brzoskwini.

Tu na tym właśnie placu

Spalono Giordana Bruna,

Kat płomień stosu zażegnął

W kole ciekawej gawiedzi.

A ledwo płomień przygasnął,

Znów pełne były tawerny,

Kosze oliwek i cytryn

Nieśli przekupnie na głowach.

Wspomniałem Campo di Fiori

W Warszawie przy karuzeli,

W pogodny wieczór wiosenny,

Przy dźwiękach skocznej muzyki.

Salwy za murem getta

Głuszyła skoczna melodia

I wzlatywały pary

Wysoko w pogodne niebo.

Czasem wiatr z domów płonących

Przynosił czarne latawce,

Łapali skrawki w powietrzu

Jadący na karuzeli.

Rozwiewał suknie dziewczynom

Ten wiatr od domów płonących,

Śmiały się tłumy wesołe

W czas pięknej warszawskiej niedzieli.

Morał ktoś może wyczyta,

Że lud warszawski czy rzymski

Handluje, bawi się, kocha

Mijając męczeńskie stosy.

Inny ktoś morał wyczyta

O rzeczy ludzkich mijaniu,

O zapomnieniu, co rośnie,

Nim jeszcze płomień przygasnął.

Ja jednak wtedy myślałem

O samotności ginących.

O tym, że kiedy Giordano

Wstępował na rusztowanie,

Nie znalazł w ludzkim języku

Ani jednego wyrazu,

Aby nim ludzkość pożegnać,

Tę ludzkość, która zostaje.

Już biegli wychylać wino,

Sprzedawać białe rozgwiazdy,

Kosze oliwek i cytryn

Nieśli w wesołym gwarze.

I był już od nich odległy,

Jakby minęły wieki,

A oni chwilę czekali

Na jego odlot w pożarze.

I ci ginący, samotni,

Już zapomniani od świata,

Język nasz stał się im obcy

Jak język dawnej planety.

Aż wszystko będzie legendą

I wtedy po wielu latach

Na nowym Campo di Fiori

Bunt wznieci słowo poety.

Warszawa – Wielkanoc, 1943

* * * * * * *

  • Translated by David Brooks and Lous Iribarne

In Rome on the Campo dei Fiori

baskets of olives and lemons,

cobbles spattered with wine

and the wreckage of flowers.

Vendors cover the trestles

with rose-pink fish;

armfuls of dark grapes

heaped on peach-down.

On this same square

they burned Giordano Bruno.

Henchmen kindled the pyre

close-pressed by the mob.

Before the flames had died

the taverns were full again,

baskets of olives and lemons

again on the vendors’ shoulders.

I thought of the Campo dei Fiori

in Warsaw by the sky-carousel

one clear spring evening

to the strains of a carnival tune.

The bright melody drowned

the salvos from the ghetto wall,

and couples were flying

high in the cloudless sky.

At times wind from the burning

would drift dark kites along

and riders on the carousel

caught petals in midair.

That same hot wind

blew open the skirts of the girls

and the crowds were laughing

on that beautiful Warsaw Sunday.

Someone will read as moral

that the people of Rome or Warsaw

haggle, laugh, make love

as they pass by the martyrs’ pyres.

Someone else will read

of the passing of things human,

of the oblivion

born before the flames have died.

But that day I thought only

of the loneliness of the dying,

of how, when Giordano

climbed to his burning

he could not find

in any human tongue

words for mankind,

mankind who live on.

Already they were back at their wine

or peddled their white starfish,

baskets of olives and lemons

they had shouldered to the fair,

and he already distanced

as if centuries had passed

while they paused just a moment

for his flying in the fire.

Those dying here, the lonely

forgotten by the world,

our tongue becomes for them

the language of an ancient planet.

Until, when all is legend

and many years have passed,

on a new Campo dei Fiori

rage will kindle at a poet’s word.

Warsaw, 1943

Leave a Reply