Skip to main content

Uroczystość poświęcenia ołtarza to jedna z najważniejszych czynności liturgicznej w kościele. To w tym miejscu sprawowany jest najistotniejszy moment w życiu liturgicznym poszczególnej wspólnoty chrześcijańskiej. To wokół ołtarza gromadzą się wierni Kościoła, by w tajemnicy Eucharystii przeżywać w unikalny i mistyczny sposób prawdziwą obecność Chrystusa. Chociaż można oczywiście Mszę św. odprawić niemal w każdym miejscu, a nie tylko na poświęconym ołtarzu—sam papież św. Jan Paweł II często odprawiał Eucharystię nawet na kajaku w czasie swoich spływów kajakowych z młodzieżą, gdy jeszcze był akademickim duszpasterzem we wczesnych latach swego kapłaństwa—to jednak jest coś niezwykle wzniosłego, gdy sprawuje się Eucharystię w budynku kościelnym na stałym ołtarzu konsekrowanym przez biskupa. Symbolika takiej uroczystości jest wielopoziomowa. I o tym wszystkim mówił podczas konsekracji ołtarza w kaplicy Najświętszej Maryi Panny z Orchard Lake i archidiecezjalnym sanktuarium św. Jana Pawła II Arcybiskup Edward Weisenburger, który po objęciu stolicy metropolitalnej Detroit w listopadzie ubiegłego roku po raz pierwszy miał okazję odwiedzić Zakłady Naukowe w Orchard Lake. Była to zatem pierwsza wizyta i od razu z tak ważnym liturgicznie celem.

„Przez siedem lat byłem proboszczem w Okarche w Oklahomie skąd pochodził błogosławiony męczennik ks. Stanley Rother. Mieliśmy tam małą szkołę z około 80 dziećmi, od przedszkola do ósmej klasy. Od czasu do czasu odwiedzałem poszczególne klasy i zauważyłem, że jako ksiądz—kiedy odwiedza się klasy przedszkolne—zawsze słyszy się te same trzy pytania: Ile masz lat? Jaki jest twój ulubiony kolor? I czy masz psa? Przygotowałem więc odpowiedzi na te wszystkie pytania, ale pewnego dnia, gdy sięgnąłem po przygotowany zestaw odpowiedzi, usłyszałem jednak jedno pytanie, które było niecodzienne. Pytanie brzmiało: „Proszę Księdza, dlaczego na początku i na końcu Mszy św. wącha Ksiądz ołtarz?” My wcale nie wąchamy ołtarza! Oddajemy mu cześć przez pocałunek. Każdy ksiądz na początku i na końcu Mszy św. wyraża swój szacunek pocałunkiem, ponieważ to jest miejsce święte. To naprawdę jest miejsce święte!

I nawet jeśli ten przedszkolak nie do końca zrozumiał swoje pytanie, to jego zainteresowanie było niesamowite. Czy wiecie, że to dopiero w IV wieku Wy świeccy przestaliście podchodzić do ołtarza na początku i na końcu Mszy św., by go ucałować? Z biegiem wieków ograniczyło się to tylko do wyświęconego duchowieństwa, ale jest to coś, do czego historycznie—co jest zrozumiałe—wszyscy się odwoływali, gdziekolwiek sprawowano Eucharystię. Przez wieki Tabernakulum z obecnością zakonsekrowanych Hostii po Mszy zostało powiązane z ołtarzami. Ale początkowo Tabernakulum nie było przy ołtarzu. Dopiero później zostało z nim powiązane. I oczywiście, ze względu na prawdziwą obecność Chrystusa w Eucharystii, oddajemy Tabernakulum wielką cześć.

Jednak nawet dziś nasza liturgia uczy nas, że wchodząc do kościoła klękamy—jeśli znajduje się tam Najświętszy Sakrament. Klękamy przed Najświętszym Sakramentem w Tabernakulum tylko, gdy wchodzimy i klękamy ponownie wychodząc z kościoła. Ale między wejściem a wyjściem, cała uwaga skupiona jest na ołtarzu podczas liturgii. To właśnie to miejsce jest tak ważne i dlatego ołtarz jest tak uroczyście konsekrowany.

Tradycyjnie pod ołtarzem lub gdzieś w środku znajdowały się relikwie świętych. Kościół dzisiaj, podobnie jak w pierwszych wiekach, woli jednak abyśmy sprawowali kult na relikwiach świętych umieszczonych na samym ołtarzu. Dlatego zawsze też okadza się ołtarz z relikwiami w czasie jego konsekracji oraz podczas ważnych mszy i liturgii jako wielki znak czci.

Większość liturgistów do niedawna nie pozwalała, by cokolwiek kłaść na ołtarz poza zdabiącym go pięknym obrusem, chlebem, winem i mszałem [księgą liturgiczną]. I nic więcej.

I do dziś czasami denerwuje mnie to, gdy odwiedzam parafie i znajduję na ołtarzu spis intencji mszalnych albo egzemplarz biuletynu parafialnego… To Ołtarz Pański i jest on naprawdę święty!

Wiemy, że w teologii istnieje różnica między znakiem a symbolem. Znak ma jedno znaczenie: gdy zatrzymujesz się na skrzyżowaniu i widzisz dziwny sześciokąt, oznacza to tylko jedno. Symbol zaś ma wiele warstw znaczeniowych. Ołtarz Pański wywodzi się z ołtarza ze Starego Testamentu, gdzie składano ofiary. Właśnie dlatego nadal nazywamy go ołtarzem. A jednak nawet sam rytuał, starożytny rytuał Kościoła, również nazywa go Stołem Pańskim, wokół którego gromadzą się wierni.

Kiedy byłem biskupem w Tucson w Arizonie, rektor katedry przygotował dla mnie specjalny brązowy korpus ukrzyżowanego Chrystusa, który leżał płasko na ołtarzu, zamiast tradycyjnie wisieć na stojącym krzyżu. I rektor zawsze kładł ten korpus na ołtarzu, gdy odprawiałem tam Msze lub podczas innych moich czynności liturgicznych. A kiedy kiedyś zapytałem go, dlaczego tak czyni, odpowiedział, że jednym z najgłębszych znaczeń ołtarza jest to, że jest on krzyżem, na którym spoczywa Chrystus. I ja również uznałem to za piękne i znaczące wyjaśnienie.

Za kilka minut, zaledwie kilka chwil, zaczniemy tę konsekrację, kiedy to ołtarz zostanie poświęcony i przeznaczony wyłącznie do użytku sakramentalnego, i do niczego innego. I dobrze by było wiedzieć, że Wy, wierni tego kościoła, będziecie nadal tu celebrować Eucharystię z czcią, godnością i radością.”

Po tych słowach Arcybiskupa nastąpiła bardzo uroczysta, choć również bardzo długa uroczystość konsekracji ołtarza. Arcybiskup zażartował na początku Mszy, że konsekracja ołtarza trwa dłużej niż wyświęcenie biskupa… Najpierw wezwania w litanii do Wszystkich Świętych, wśród których nie mogło zabraknąć świętych tak bardzo czczonych w orchaldlake’owskiej kaplicy: św. Jana Pawła II i św. Faustyny Kowalskiej. Później długa modlitwa konsekracyjna i bardzo staranne namaszczenie ołtarza Krzyżmem, świętym olejem konsekrowanym przez biskupa każdego roku tylko w Wielki Czwartek i używanym tylko w najważniejszych momentach liturgii Kościoła: przy chrzcie, bierzmowaniu, święceniach kapłańskich i biskupich… I na tak uroczyście poświęconym ołtarzu kontynuowane było uroczyste sprawowanie Eucharystii przez Arcybiskupa Detroit Edwarda Weisenburgera, w koncelebrze z Biskupem pomocniczym Robertem Fishererm, Księdzem dr. Bernardem Witkiem, dyrektorem tutejszego Centrum Liturgicznego oraz w asyście dwóch diakonów: Micheala Stacha i Daniela Whalena (który jest wychowankiem szkoły średniej w Orchard Lake).

Na koniec uroczystości głos zabrał wiceprzewodniczący Zarządu Regentów Zakładów Naukowych i przewodniczący Rady Nadzorczej Centrum Liturgicznego św. Jana Pawła II pan Józef Majcher.

„Chociaż cała uwaga została poświęcona dzisiaj ołtarzowi, i słusznie, to w ramach tej uroczystości konsekrowania ołtarza muszę powiedzieć, że nadrzędnym projektem lub inicjatywą, która do tego doprowadziła, było w rzeczywistości postawienie [bocznego] ołtarza Bożego Miłosierdzia w naszej kaplicy. Tak na marginesie: jak wiecie, Zakłady Naukowe są głęboko zakorzeniona w Polsce i polskiej kulturze. I oczywiście, początki kultu Bożego Miłosierdzia, kiedy Siostra Faustyna otrzymywała wizje wizerunku Jezusa, miały swój początek w Polsce. Siostra Faustyna była skromną zakonnicą w klasztorze w Polsce, kiedy zaczęła otrzymywać wizje wizerunku Jezusa, takiego jak jest on przedstawiony na obrazie Bożego Miłosierdzia. Około 10 lat temu nasza instytucja, ta szkoła, stwierdziła, że potrzebujemy widocznej obecności misji Bożego Miłosierdzia tutaj, w naszym sanktuarium, co jest całkowicie logiczne. Boczny ołtarz św. Jana Pawła II był pierwszą inicjatywą, jeśli można tak powiedzieć, prowadzącą do tego ostatecznego celu. I ołtarz tego świętego został zainstalowany około 10 lat temu. Planowano, że ostatecznie powstanie kolejny boczny ołtarz poświęcony samemu obrazowi [Bożego Miłosierdzia] i świętej Faustynie. Niestety, pojawiły się nieprzewidziane przeszkody i trudności: zamknięcie seminarium, wybuch pandemii COVID-19,… To między innymi z tych powodów projekt musiał być odłożony na później. Pojawiły się również inne pilne kwestie.

Jednak mniej więcej przed rokiem ksiądz Witek, dyrektor naszego Centrum Liturgicznego, powiedział, że może nadszedł już czas, aby wskrzesić ten pierwotny plan. To była iskra, która rozpaliła ogień. Zaangażowaliśmy się wszyscy. Stworzyliśmy zespół, który wraz z naszą własną grupą do spraw rozwoju stwierdził, że musimy dokończyć tę inicjatywę. Po pierwsze, musimy opracować plan. Musimy też zorganizować zbiórkę funduszy, aby faktycznie móc cały projekt sfinansować. A ponieważ zaniedbaliśmy… właściwie nie powinienem powiedzieć, że zaniedbaliśmy, ale że przez jakiś czas nie przeprowadziliśmy modernizacji naszej kaplicy z powodu innych priorytetowych spraw, byłem przekonany, że oprócz ołtarza musimy wprowadzić do tej inicjatywy również pewne potrzebne renowacje naszego sanktuarium. Ostatecznie zespół zgodził się na wszystkie propozycje, które należało uwzględnić w tym planie, a kosztorys wyniósł 100 tys. dolarów.

Muszę przyznać, że miałem obawy i wahania, czy zorganizować tak wielką zbiórkę 100 tys. dolarów. Ale poddałem się decyzji całej grupy i dziś cieszę się, że tak zrobiłem. Kiedy rozpoczęliśmy realizację planu, którego celem było zebranie właśnie tych 100 tys. dolarów, hojność całej społeczności była wręcz niesamowita. Osiągnęliśmy, a nawet przekroczyliśmy ów cel 100 tys. dolarów w ciągu czterech miesięcy! A tak przy okazji, wszystko co zebraliśmy powyżej tych 100 tys. dolarów jest przeznaczane na modernizację kaplicy. A ten ołtarz… Muszę wam powiedzieć, że ten ołtarz, który właśnie został konsekrowany, nie był częścią tego pierwotnego projektu bocznego ołtarza Miłosierdzia Bożego.

Jedna hojna darczyńczyni była tak zainspirowana naszym projektem i była też pod wrażeniem hojności tutejszej społeczności wpłacającej pieniądze na tę zbiórkę, że sama wystąpiła z propozycją i powiedziała: „Chciałabym sfinansować ołtarz do tej kaplicy”. A jeśli pamiętacie poprzedni ołtarz, który tutaj mieliśmy, był on zawsze tymczasowym ołtarzem postawionym zaraz po Soborze Watykańskim II. I miał on zostać ostatecznie zastąpiony stałym ołtarzem. Nadszedł czas, a ta ofiarodawczyni była tak zainspirowana, że zgłosiła się na ochotnika, by to zrobić. I jedyne, co mogliśmy wtedy uczynić, to łaskawie przyjąć jej hojną propozycję. I tak też zrobiliśmy. Ten ołtarz jest teraz, że tak powiem, dopełnieniem całości projektu Miłosierdzia Bożego.

I to mi pokazało, że to nasze sanktuarium, ta kaplica w kanonicznym sensie, jest tak bardzo częścią tej wspólnoty Zakładów Naukowych, że jest w nią mocno zakorzeniona. Szacunek wobec tej naszej kaplicy i hojność ze strony części wspólnoty jest po prostu oszałamiająca. Kiedy spojrzałem na listę darczyńców, na darowizny przekazane na ten projekt, na tę inicjatywę, zauważyłem, że zdecydowaną większość darczyńców stanowili ludzie, którzy uczęszczają do tej pięknej kaplicy na niedzielne Msze św., na Msze wieczorne, na różańce przy grocie w październiku i maju, członkowie grupy adoracyjnej, która skupia się wokół Bożego Miłosierdzia.

I to właśnie stamtąd pochodziła większość pieniędzy zebranych na pokrycie kosztów wszystkich tych inicjatyw. Z głębi serca, jako Regent… i jako przede wszystkim alumn tych Szkół pragnę wyrazić moją szczerą, głęboką wdzięczność każdemu, kto w jakikolwiek sposób i w jakiejkolwiek formie, przekazał darowiznę materialną czy duchową na rzecz ukoronowania tej bardzo, bardzo ważnej inicjatywy i projektu.

Niech Bóg Was błogosławi! A ja sam zobowiązuję się dopilnować, aby ta kaplica-sanktuarium była nadal dostępna dla całej społeczności, i dla każdego, kto chce tu przyjść, spędzić tu czas by łącząc się modlitewnie z Bogiem poczuć z Nim duchową jedność, jaką oferuje to nasze sanktuarium. Dziękuję.”

Leave a Reply