Poradnik psychologiczny dr. Janusza Wróbla
Zdanie nigdy ci tego nie wybaczę brzmi prawie jak wyrok emocjonalnej śmierci – jest równoznaczne ze stwierdzeniem: już nigdy ci nie uwierzę, jesteś dla mnie skończony jako człowiek, dla mnie już nie istniejesz. Nawet, jeśli nie jest to jednoznaczne z unicestwieniem, to pobrzmiewa w tych słowach skazanie na dożywocie bez prawa do łaski; oznacza, że nie ma już żadnej szansy na to, by ewentualna poprawa winowajcy zmieniła w czymkolwiek jego los.
Każdy z nas nosi w sobie prawo do ferowania takiego srogiego wyroku – chciałoby się powiedzieć: nieludzkiego. Z drugiej strony patrząc, akt przebaczenia jest najbardziej ludzki – Bóg Chrześcijan przecież nie tylko sam ludziom wybacza, ale im nakazuje, by sami to czynili. Prawo w cywilizowanym świecie przykazanie to odzwierciedla, bowiem poza najcięższymi zbrodniami, kiedy to skazaniec pozostaje odizolowany od społeczeństwa do końca życia, zdecydowana większość przestępców ma prawo do zadośćuczynienia ich winy.
Kwestia przebaczenia zaznacza się wyraźnie w rozważaniach filozoficznych i jest jednym z ważniejszych motywów literackich: powieść „Zbrodnia i kara” Dostojewskiego jest tu wiodącym przykładem. Pisarze i poeci są przywoływani poprzez swoje utwory, na poparcie pewnych stanowisk wobec zagadnienia przebaczania. I tak np., po 1989, po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, przeciwnicy tzw. „grubej kreski” Tadeusza Mazowieckiego, powoływali się na słynny fragment wiersza Zbigniewa Herberta „Przesłanie Pana Cogito”:
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie.
Uważny czytelnik Herberta zauważy jednak, że w wydanym prawie dwadzieścia lat później tomiku, w 1983 roku, w podziemnym wydawnictwie (stan wojenny), ten sam poeta, kończąc wiersz „17 IX” (data sowieckiej inwazji na Polskę w 1939 roku) pisał:
Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco
i da ci sążeń ziemi pod wierzbą – i spokój
by ci co po nas przyjdą uczyli się znowu
najtrudniejszego kunsztu – odpuszczania win.
Spójrzmy teraz, jak na sztukę przebaczania patrzyli chrześcijańscy myśliciele.
Żyjący w XIX wieku, francuski dominikanin, Henri Lacordaire napisał:
Chcesz być szczęśliwy przez chwilę? Zemścij się. Chcesz być szczęśliwy na zawsze? Przebacz.
Również działający w XIX w., amerykański, prezbiteriański duchowny, Henry Ward Beecher stwierdził:
Ksiądz Phil Bosmans, twórca organizacji “Movement without a Name” (Ruch bez nazwy) powiedział:
Podobnie myślał Stefan Wyszyński, który, mimo iż spędził trzy lata w przymusowym odosobnieniu wyznał:
Ksiądz Wyszyński zapewne miał na myśli prawidłowość, że noszenie w sobie urazy i chęć wzięcia odwetu za nią jest mieczem obosiecznym – tak długo, jak niezgoda na przebaczenie gości w nas, tak długo nas zarazem więzi.
I wreszcie przywołajmy słowa świętego Jana Pawła II:
Nie ma pokoju bez sprawiedliwości, nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia.
Cytowane myśli mają wspólny mianownik – nie można osiągnąć prawdziwego pokoju i wolności (a zatem i szczęścia) – czy to na poziomie społecznym, czy też indywidualnym – bez przebaczenia. Odpuszczenie naszym winowajcom, ale też i sobie (nikt nie jest bez grzechu), jest warunkiem koniecznym do opuszczenia przez nas celi wrogości, w której trzymamy naszych krzywdzicieli – przecież ten, który więzi, sam w więzieniu przebywa.
Pojawia się od czasu do czasu w polskiej polityce kuriozalna koncepcja przywrócenia kary śmierci. Obecnie jedynym europejskim krajem, gdzie wykonuje się tę karę jest Białoruś. W kraju tym, w majestacie „prawa”, wymierza się „sprawiedliwość” skazanym na śmierć strzałem w tył głowy. Na nic zdają się apele kolejnych papieży, by zaniechać tej nieludzkiej, barbarzyńskiej i niechrześcijańskiej praktyki. A przecież już wieki temu, filozofowie przypominali, że
Sprawiedliwość w karaniu a nie surowość uświęca siłę prawa (Monteskiusz), i że
Prawa ustanowione są dla sprawiedliwych nie dlatego, by nie popełniali nieprawości, lecz by jej nie doznawali (Epikur).
Na zakończenie test dla moich Czytelników na to, czy posiedli sztukę przebaczania:
Czy potrafisz przebaczyć tym, którzy tego zrobić nie potrafią?
Na Święta Zmartwychwstania Drogim Czytelnikom życzę odwagi potrzebnej do tego by wybaczyć.