Skip to main content

Poradnik Psychologiczny dr. Janusza Wróbla

Umiejętność dokonywania w życiu zmian na lepsze, to jedna z najbardziej fascynujących i pozytywnych cech człowieka. Właściwie wykorzystana, prowadzi do wielopoziomowego wzrostu w sferze moralnej, duchowej czy emocjonalnej; otwiera możliwości poprawy relacji z innymi, ze światem i z samym sobą wreszcie.

Dokonanie zmiany wiąże się z przebudowaniem typów zachowań, myślenia, reagowania, do których przywykliśmy na tyle mocno, że uznaliśmy je za część naszej osobowości. Owszem, jesteśmy w stanie przyznać się przed samym sobą, że to co robimy, nie jest najbardziej skuteczne, pożądane czy najmądrzejsze, ale stało się już zwyczajem – zatem składnikiem emocjonalnej sfery “komfortu”, mimo iż często z wygodą, funkcjonalnością, czy korzyścią, niewiele miało i ciągle ma, wspólnego. Modyfikacja będzie więc oznaczać opuszczenie obszaru nieobcego i przewidywalnego, na rzecz odkrywania czegoś nieznanego. To, co mieliśmy dotychczas było źródłem, jeśli nawet złudnego, to jednak poczucia bezpieczeństwa (mało płatna praca wprawdzie wykańcza mnie fizycznie i psychicznie, ale jest); to co nas czeka, ma być wartością doskonalszą, ale niegwarantowaną i zawierającą w sobie ryzyko(przyuczenie się do nowego zawodu jest czasochłonne i kosztowne, a z czegoś trzeba żyć). Z tej perspektywy dotychczasowa niewygoda, uciążliwość czy niska skuteczność są wysoce oswojone, w przeciwieństwie do nowego, które generuje poczucie niepewności, jeśli nie strachu. Gustaw Herling-Grudziński ujął to tak:

Poniżej pewnego poziomu życia wytwarza się w człowieku coś w rodzaju fatalistycznego przywiązania do swojej doli, coś w rodzaju gorzkiego doświadczenia, że każda zmiana może być tylko zmianą na gorsze.

Przed przystąpieniem do przebudowy czegoś w naszym życiu jesteśmy miotani przeciwstawnymi uczuciami: z jednej strony chcielibyśmy osiągnąć cel, z drugiej strony obawiamy się ponoszenia trudu, związanego z dochodzeniem do niego. W dodatku, gdy część mnie chce przemiany, inny ja walczy o to, by wszystko pozostało jak dawniej. Dlatego proces dokonywania zmiany jest zwykle trudny, a bywa, że i bolesny, i z tego względu nie zawsze doprowadzany do końca.

Wyobraźmy sobie, że dojeżdżamy do pracy dwupasmową jezdnią, która w godzinach porannych i wieczornych jest notorycznie zatłoczona i pokonanie krótkiego dystansu zabiera niewspółmiernie dużo czasu. Któregoś dnia dowiadujemy się, że rada miejska postanowiła wreszcie dobudować do drogi trzeci pas. Jesteśmy w stanie euforii: wreszcie dojazd do pracy przestanie być udręką. Nasza radość jest jednak krótkotrwała, szybko bowiem odkrywamy, że w celu dobudowania nowej wstążki jezdni, pracownicy drogowi zajęli jeden z dotychczasowych pasów i używanie jej stało się odtąd wręcz koszmarem. Miało być lepiej, a jest znacznie gorzej! Spróbujmy jednak użyć wyobraźni i pomyśleć o dniu, w którym prace zostaną ukończone, o tym, jak szybko i sprawnie będzie posuwał się ruch na trójpasmowej drodze. Innym przykładem może być projekt przebudowy łazienki tak, by zainstalować w niej jacuzzi. Zanim to się on zakończy, domownicy nie będą z niej mogli przez jakiś czas w ogóle korzystać.

W jaki sposób przygotować się do dokonania zmiany? Oto trafna ilustracja ukazujące stadia przemiany:

oparta na grze podobnie brzmiących angielskich słów – Choice, to wybór; Chance, to okazja, a Change, to zmiana. Zatem

Konieczne jest dokonanie wyboru

by skorzystać z okazji

lub

w twym życiu nigdy nie dokonasz zmiany.

Można znaleźć sobie dziesiątki usprawiedliwień na to, by pielęgnować niezdrową stagnację. Niektóre z nich będą zasadne – trzeba obudzić przecież w sobie wystarczającą ilość psychicznej i fizycznej siły, by burzyć stare i budować nowe. A kiedy wreszcie, często po długim okresie odkładania projektu renowacji uda się go przeprowadzić, możemy sobie zadać trochę gorzkie pytanie: skoro udało się mi się tego dokonać, dlaczego nie zrobiłem tego wcześniej? Na to jest jedna odpowiedzieć, która powinna zamknąć rozliczanie się z przeszłością: bowiem nie byłem jeszcze gotowy.

Kiedy więc jest odpowiedni czas na zabranie się za ulepszanie życia? Może warto wsłuchać się tutaj w afrykańskie przysłowie: najlepszy czas na posadzenie drzewa był 20 lat temu, drugim najlepszym czasem jest dzień dzisiejszy. A kiedy będzie nam ciężko i przyjdą wątpliwości, czy dobrze zrobiliśmy decydując się na zmianę, czy nie byliśmy już na nią za starzy i czy uda się wytrwać do finiszu, powiedzmy sobie: jestem w przebudowie i wcześniej czy później, ona się skończy.

Janusz Wróbel

Leave a Reply