Są książki o sławnych ludziach, na modłę American Dream: zaczynał jako pucybut, a został multimilionerem, o miłości, przygodowe…
Jakie nas interesują? Którą książkę wybrać?
Najlepiej opowieść o nas samych, którą ktoś napisał. Po tę sięgniemy najchętniej, tę przeczytamy z zapałem.
Właśnie pojawiła się!
Książka Liliany Arkuszewskiej pt. „Czy było warto Odyseja dżinsowych Kolumbów”.
Wiedzie przez trzy kontynenty, przewijają się w niej niezwykli podróżni, krzyżują się, schodzą i rozchodzą życiowe drogi poszukiwaczy lepszego jutra.
To historia o splocie przypadków, o ryzykantach, którzy mieli odwagę wystawić się na próbę, samemu, na własnej skórze sprawdzić famę o zachodnim świecie.
Czy znaleźli to czego szukali?
Czy było warto? – wielu z nas zadaje sobie to pytanie.
Jest to literatura faktu, jednocześnie powieść bardzo osobista, intymna. Autorka odważnie wciąga nas w swoje życie, z każdą stroną szczera i prawdziwa.
Oto recenzja jednej z czytelniczek:
Wchodząc do księgarni nie wiedziałam z jaką książką wyjdę. Chciałam zrobić sobie przyjemność, kupić lekką, inspirującą powieść na letnie wieczory. Wzrok mój zwabiła książka z okładką o ciepłych kolorach z zachodem słońca i walizkami czekającymi podróży. Od razu sięgnęłam po nią. Czytając opis na tylnej okładce wahałam się przez moment, gdyż emigracja kojarzyła mi się z ciężkim tematem, jednakże tytuł „Czy było warto?” zaintrygował, zaważył na kupieniu tej właśnie „Odysei dżinsowych Kolumbów”.
Od pierwszych stron znalazłam się w Polsce lat osiemdziesiątych, kiedy to pustoszały sklepy, za kostką ma-sła stało się w kolejkach godzinami i papier toaletowy był nie lada zdobyczą, w czasach przemian, dylema-tów, tragedii społecznych i osobistych. Odwiedzałam z autorką jej ulubione miejsca w Szczecinie, po czym z nią wyjechałam w świat, jakże inny od mojego. Malownicze opisy krainy Inków, tajemniczość i egzotyka, dźwięki dżungli brzmiące jak symfonia wezbrały we mnie chęci poznania Peru.
Życie w Paryżu i w Kanadzie miało inny koloryt i inne brzmienie. Losy na emigracji; nieustanne stawianie czoła wyzwaniom wprowadzało mnie w zadumę. Zatrzymywałam się często zadając sobie pytania: czy było warto? Czy chciałabym pójść śladem Liliany?
Przeżywałam z nią wzloty i upadki, borykałam się z problemami, czując atmosferę miejsc, widząc świat pełen dziwactw i ciągłej gonitwy za stabilizacją. Zaprzyjaźniłam się z nią i jej rodziną – bohaterami powie-ści.
Autorka nie zrażając się trudnościami napotkanymi na jej drodze, delektuje czytelnika swoim humorem, natomiast nie banalizuje powagi nieznanej przyszłości.
Co ja bym zrobiła na jej miejscu? Chwile poważnej refleksji, gdy ponownie zaczynam się śmiać, napotyka-jąc na żartobliwe zwroty oddające z precyzją emocje lub spostrzeżenia. Tak mi się one spodobały, że je za-adoptowałam. Jednym tchem czytałam wciąż ciekawa, co dalej, gdzie jeszcze ją losy rzucą?
W latach osiemdziesiątych wyemigrowało tysiące Polaków, ale do tej pory poza Lilianą Arkuszewską nikt tak dokładnie nie opisał fascynującej przygody emigranta.
„Czy było warto” jest jak dobra muzyka – wzrusza, raduje, unosi, pobudza, uspokaja, zastanawia i uczy. Rekomenduję tę książkę szczerze i zapewniam, że dochodząc do ostatniego zdania powieści czytelnik ze smutkiem pomyśli: jaka szkoda, że to już koniec!
Z niecierpliwością będę wyczekiwała na dalsze dzieje.
Wioleta Boillot
„Czy było warto…” ukazała się w Polsce przed kilkoma miesiącami. Jest już dostępna na pół-nocnoamerykańskim kontynencie, w Chicago, w Nowym Jorku, w Toronto, Montrealu, Ottawie jest także dostępna w wielu księgarniach internetowych typu Merlin.pl
Wierzę że ukaże się lada dzień także w Detroit
Sięgnijmy więc po tę pierwszą od wielu, wielu lat, emigracyjną literaturę, z którą będziemy mogli
się utożsamić.
Liliana Arkuszewska