Skip to main content

Poradnik psychologiczny dr. Janusza Wrobla

Chciałbym się podzielić moimi wrażeniami z podróży do Japonii. Dominują w niej dwie religie, a są nimi szintoizm i buddyzm. W Kioto, historycznej stolicy kraju, jest 400 sanktuariów szintoizmu i 1600 świątyń buddyjskich. Jedną z nich jest Kiyomizu-dera, wzniesiona w pobliżu wodospadu Otowa w VIII wieku i przebudowana w XVII-tym. Znana jest z kilku magicznych właściwości. Zawiera między innymi kaplicę, poświęconą bogini miłości, Ōkuninushi, uchodzącą za mistrzowską swatkę. Wielu młodych ludzi odwiedza ją w nadziei, że uda im się napotkać swą prawdziwą miłość. Zdarzy się to, jeśli przychodzącej tam osobie uda się z zamkniętymi oczyma przejść prosto pomiędzy dwoma kamieniami, umieszczonymi w kaplicy, a oddalonymi od siebie o 18 metrów. Można tę drogę pokonać w asyście, ale wówczas potrzebna będzie i pomoc w odnalezieniu życiowego partnera. Wspomniany wodospad ma również niezwykłe właściwości. Podzielony na trzy strumienie, ma zapewniać czerpiącym z nich wodę ludziom albo zdrowie, albo długowieczność, albo sukces w nauce. Piszę albo bowiem napić powinno się tylko z jednego strumienia. Usiłowanie pokonania tego ograniczenia oznaczałoby łapczywość, która kłóci się z buddyjskim ideałem balansu.

Jedną z piękniejszych atrakcji Japonii jest góra Fudżi, będąca wciąż aktywnym wulkanem. Jej niezwykle symetryczny kształt, szczyt pokryty śniegiem przez większość roku i malownicze, otaczające ją jeziora spowodowały, że góra była i jest inspiracją duchową i artystyczną. Dla wyznawców szintoizmu jest obiektem świętym. Panuje przekonanie, że każdy Japończyk powinien wpiąć się na szczyt Fudżi raz w życiu. Celowo nie napisałem przynajmniej raz, bowiem, jak głosi japońskie przysłowie, tylko głupiec wchodzi na Fudżi dwukrotnie. Ponownie przewija się w tym podejściu zasada umiarkowania, która jest nieodzownym składnikiem harmonii i balansu.

Czy i jak na codzienne życie mieszkańców Kraju Wschodzącego Słońca wpływa filozofia powściągliwości? Zapytałem jednego z nich o marzenie przeciętnego Japończyka. Odpowiedział: stabilizacja, utrzymanie status quo, poczucie bezpieczeństwa. Jakże odmienne od amerykańskiego pragnienia wybicia się ponad przeciętność, osiągnięcia szybkiego sukcesu finansowego, bycia najlepszym. W odróżnieniu od amerykańskiej rzeczywistości, w której powiększa się bogactwo finansowej elity, postępuje zubożenie najbiedniejszych i kurczy się klasa średnia, w Japonii ona się umacnia. Wspinanie się na drabinie zawodowej jest powolne, ale systematyczne, wolne od olśniewających sukcesów i wymaga cierpliwości, a uposażenie jest proporcjonalne do stażu pracy. Nawet najzdolniejszy młody człowiek musi zaakceptować zasadę, że promocja wiąże się ze stażem pracy, której zatem nie zmienia się dla wyższych zarobków u innego pracodawcy, bo takich u niego nie ma. Sprzyja to stabilności siły roboczej i lojalności wobec pracodawcy, ale też i pracownika. Prowadzi także do satysfakcji, płynącej z poczucia wkładu we wspólne dzieło budowania społecznego dobrobytu a nie jest to łatwe w kraju w zasadzie pozbawionym surowców naturalnych. By przetrwać, jego mieszkańcy muszą sprowadzać je z zewnątrz i używać w kreatywny sposób tak, by móc je potem sprzedać krajom, z których pochodzą, w formie wysoce wyspecjalizowanych produktów. W taki sposób ten innowacyjny, pracowity i wydajny naród, zbudował trzecią, największą gospodarkę na świecie.

Ograniczone, nieprzyjazne terytorium (wulkany, tsunami, trzęsienia ziemi), zmusiło jego użytkowników do najbardziej efektywnego, ale i oszczędnego spożytkowania zasobów. Fenomenem są wyspy, stworzone przez człowieka (np. lotnisko w Osace jest zbudowane na takiej wyspie). Uderza szczególna troska o ochronę środowiska, poszanowanie dla żywności, której tradycyjnie się nie marnuje, i dla otoczenia. Oto parę przykładów.

Przy wejściach do centrów handlowych jest stoisko z plastykowymi torbami na mokre parasolki, tak, by nie moczyć podłogi. Podobne torby są w autobusach a w mniejszych sklepach są stojaki na parasole.

Obserwowałem kiedyś parę młodych ludzi, oczekujących na windę. Mężczyzna palił papierosa. Kiedy winda się pojawiła, palacz włożył papierosa do małego pojemnika w kształcie walca, przypiętego do jego kluczy. Pewnie dzięki temu, nie udało mi się zobaczyć niedopałka na ziemi. Miasta są bardzo czyste – jest to zaskoczeniem, bowiem nie ma zbyt wielu pojemników na odpady. A jest tak, bo nie ma na nich zapotrzebowania – większość ludzi chowa swoje śmieci do woreczków, by zabrać je z sobą do domu, a tam przed wyrzuceniem, posegregować je i umieścić w odpowiednich pojemnikach.

Shibuya, Tokyo, Japan crosswalk and cityscape.

W metropolitarnym Tokio żyje blisko 38 milionów ludzi, jednakże mimo rekordowego zagęszczenia nie odczuwa się w tym mieście osaczenia przez tłum i jazgot. Urzeka uprzejmość i kultura jego mieszkańców. W środkach masowego transportu nie dzwoni się z telefonów komórkowych, nie rozmawia się głośno, uważa się na to, by nie potrącać innych.

Nie bądź utrapieniem dla bliźnich powiada japońskie porzekadło. Niewątpliwie wcielane jest ono w życie i rozszerzane na naturę. Japończyk jest świadomy tego, że naruszenie zasad społecznego ładu, umiarkowania i balansu musiałoby doprowadzić do chaosu i społecznej katastrofy. Wzajemny szacunek, głębokie umiłowanie honoru i zwyczajowej uczciwości, prowadzącej do tego, że nietaktem jest przeliczanie reszty, wydawanej w sklepie, a także ceniona zasada lojalności, uwalnia codzienne życie w Japonii od wielu stresów z którymi muszą się parać inne społeczeństwa.

Leave a Reply