z Joanną Tłok, Katarzyną Korytowską i Andrzejem Sikorą w Galerii „The Art of”
Henryka Olbrot
Piękno, relaks i symbolizm – to najkrótsza recenzja wystawy malarstwa polskich artystów,
która aktualnie jest dostępna dla widzów do 9 maja br. Wernisaż, który zaszczycili swoją obecnością liczni goście, odbył się 8 kwietnia.
Każdy człowiek to niepowtarzalna indywidualność. Szczególnie to można zauważyć analizując
prezentowane na wystawie prace, dające ciekawą różnorodność wizualnych wrażeń a także okazję na głębokie przemyślenia.
Tematyka związana z naturą, a jakże inaczej przedstawiona przez każdego z artystów. Od niezwykle delikatnych i ciepłych, wręcz gorących form w obrazach Joanny Tlok, z kolei zdecydowanych w swej wymowie pejzaży Katarzyny Korytowskiej, do ostrych, harmonicznych
pociągnięć pędzla w sztuce Andrzeja Sikory.To jest pierwsze wrażenie. Dalej jest otwarcie na głębszą analizę, która może się dopełnić dopiero po bezpośredniej rozmowie z twórcą.
Wernisaż tworzy specjaną atmosferę, w której rośnie napięcie i temperatura wewnętrzna i można więcej dowiedzieć się od samego artysty o jego powołaniu do tworzenia, przeżyciach i zrozumieć dlaczego obrazy przyjęły taką a nie inną formę, aby przekazać światu co się w duszy dzieje. Przekaz malarstwem jest bardziej skomplikowany niż sztuka pisania.
Kompozycja, kształt i kolor muszą stworzyć wizję na tyle silną, aby zatrzymać widza, zmusić go do wielokrotnego spojrzenia i poszukania intepretacji we własnych przemyśleniach. Taki odbiór będzie bardzo indywidualny dla każdego widza. Największym sukcesem artysty jest, aby jego dzieło wywołało ten proces analizy.
Przedstawione na wystawie prace osiagnęły ten poziom. Na przykład, delikatna forma drzewa ze splecionych, kolorowych, przewiewnych tkanin sprawia wrażenie postaci obciążonej tyloma problemami, obowiązkami, które musi dźwigać i pozwolić im się wreszcie
ulotnić i odciążyć. Czerwone, gorące róże, pełne miłości mają za podstawę szare łodygi
nie zapowiadające tyle radości.
Pejzaże pani Katarzyny Korytowskiej dają odpoczynek, spokój a jednocześnie tęsknotę za naturą i ucieczkę od codziennosci. Wywołują poczucie potrzeby ich oglądania na codzień.
Formy Andrzeja Sikory są bardzo symboliczne. Wynikają z głębokiego myślenia wrażliwego twórcy , którego los rzucil z jednego końca świata na drugi. Polska flaga, powinna być prosta , biało-czerwona. Kolor nie jest czysty biały, poprzerywany tak, jak i czerwony, niestabilny; ciemne, ostre kształty nie pozwalają na spokojny odbiór.
To obraz niejednokrotnie tragicznej i powstańczej historii naszego Kraju – Polski. W przeciwieństwie, dość zdecydowana flaga amerykańska budowana nieprzerwanymi pociągnięciami pędzla czy to w kolorach czerwonym czy niebieskim, charakterystycznych dla dwóch decydujących partii politycznych.
Inny obraz przedstawia w jednej części złożone skrzydła ptaka, który jeszcze nie może się podnieść jak świeżo przybyly emigrant, ale druga część już dodaje im koloru i ruchu. Można zacząć życ jeszcze raz, nawet na obcej ziemi. Pociągnięcia pędzla są szybkie, harmoniczne, zdecydowane – informacja jest przekazana, ale dojście do niej wymaga wyobraźni, a rozmowa z twórcą to ułatwia.
To są moje wrażenia. Każdy znajdzie swoją interpretację jeżeli tylko postara się zjednoczyć z dziełem.
Autorzy wystawy są profesjonalnymi artystami o wysokim wykształceniu i dużym dorobku twórczym. Szerokie informacje o ich działalności można znaleźć w ogólnie dostępnych źródłach internetowych.
Serdecznie polecam obejrzenie wystawy.
Galeria “The Art of”
3683 Rochester Rd
Troy, Michigan